Jakiś czas temu natknąłem się na dość nietypowy temat podczas pracy nad materiałem o internetowym handlu. Okazało się, że w Polsce działa całkiem spory rynek dokumentów kolekcjonerskich – głównie dowodów osobistych i praw jazdy. Na początku myślałem, że to jakiś marginalny biznes, ale po kilku tygodniach researchu muszę przyznać – mylałem się.
Sprawa zrobiła się ciekawa, kiedy zacząłem rozmawiać z ludźmi z branży. Jeden ze sprzedawców (nie będę podawał nazwiska) powiedział mi wprost: “Kolego, ty nie masz pojęcia jak duży to rynek”. I rzeczywiście – nie miałem.
Przez ostatnie dwa miesiące rozmawiałem z prawnikami, klientami, sprzedawcami i nawet z funkcjonariuszami policji. To co odkryłem, jest znacznie bardziej skomplikowane niż sądziłem na początku.
Co to właściwie są te dokumenty kolekcjonerskie?
Żeby być szczerym, na początku sam nie bardzo rozumiałem o co chodzi. Dowód osobisty kolekcjonerski brzmi jak oksymoron – albo dokument jest prawdziwy, albo nie. Ale sprawa jest bardziej nuansowana.
Te produkty to w istocie repliki prawdziwych dokumentów. Kolekcjonerski dowód osobisty czy prawo jazdy kolekcjonerskie wyglądają jak prawdziwe dokumenty, ale są produkowane z myślą o innych zastosowaniach – głównie rozrywkowych czy kolekcjonerskich.
Prawnik Andrzej Malinowski z krakowskiej kancelarii, z którym rozmawiałem w zeszłym tygodniu, wyjaśnił mi to tak: “Prawnie rzecz biorąc, sam fakt posiadania takiej repliki nie jest karygodny. Problem zaczyna się wtedy, gdy ktoś próbuje tej repliki użyć jako prawdziwego dokumentu.”
Kodeks karny w artykule 270 mówi jasno – posługiwanie się fałszywym dokumentem to przestępstwo zagrożone karą do 5 lat więzienia. Ale – i to istotne – chodzi o “posługiwanie się”, nie o samo posiadanie.
Większość producentów stara się zabezpieczyć prawnie, umieszczając na dokumentach oznaczenia typu “REPLIKA” czy “KOLEKCJONERSKI”. Choć, jak się przekonałem, nie wszyscy to robią…
Co oferują sklepy internetowe
Podczas swojego researchu przejrzałem dziesiątki sklepów internetowych. Oferta jest naprawdę szeroka – od prostych wydruków za 40-50 złotych po skomplikowane repliki kosztujące nawet 600-700 zł.
Dowody osobiste kolekcjonerskie są dostępne w różnych wariantach. Można zamówić replikę współczesnego polskiego dowodu, ale również starsze wzory – z lat 90., a nawet z czasów PRL. Niektórzy sprzedawcy oferują też dokumenty stylizowane na dowody z innych krajów europejskich.
Jeden ze sprzedawców (z którym rozmawiałem przez telefon) powiedział mi: “Ludzie najczęściej zamąwiają polskie dowody, bo są im najbliższe. Ale mamy też zapytania o niemieckie czy angielskie wzory.”
Prawa jazdy kolekcjonerskie to druga popularna kategoria. Można zamówić różne kategorie – od podstawowej B po zawodowe C, D, czy nawet egzotyczne kategorie jak tramwajowe. Dostępne są też historyczne wzory z różnych okresów.
Personalizacja to standard w tej branży. Praktycznie każdy sklep oferuje możliwość dodania własnego zdjęcia, danych osobowych, podpisu, a nawet specjalnych oznaczeń czy adnotacji.
Ceny są bardzo zróżnicowane. Za prosty wydruk zapłacimy 50-80 zł, ale za zaawansowaną replikę z hologramami, relief’em i innymi zabezpieczeniami – nawet kilkaset złotych. Te najdroższe są rzeczywiście imponujące jakościowo.
Do czego ludzie używają takich dokumentów
W trakcie moich rozmów z klientami odkryłem kilka głównych zastosowań:
Film i teatr – to prawdopodobnie najbardziej oczywiste i uzasadnione użycie. Rozmawiałem z asystentem reżysera jednego z warszawskich teatrów, który potwierdził że regularnie kupują rekwizyty tego typu. “Nie możemy przecież prosić aktorów żeby pokazywali swoje prawdziwe dokumenty na scenie” – wyjaśnił.
Imprezy tematyczne – coraz popularniejsze są eventy w stylu retro, gdzie kolekcjonerskie dokumenty służą jako dodatek do kostiumów. Na jednej z takich imprez w Krakowie (byłem tam w charakterze obserwatora) rzeczywiście widziałem kilka osób z “dowodami” z lat 80.
Kolekcjonowanie – poznałem kolekcjonera z Gdańska, który ma ponad 150 różnych replik dokumentów z całego świata. “To fascynujące jak zmieniały się wzory, kolory, zabezpieczenia” – opowiadał mi z autentycznym entuzjazmem.
Żarty i prezenty – niestety, część ludzi kupuje takie rzeczy jako “śmieszne” prezenty. To bardzo ryzykowne podejście, szczególnie gdy adresatem jest młoda osoba.
Podczas rozmów wyczułem też mniej niewinne intencje niektórych kupujących, choć nikt oczywiście otwarcie się do tego nie przyznał.
Na co uważać przy zakupie
Jeśli ktoś rozważa kupno takiego produktu, powinien zwrócić uwagę na kilka rzeczy:
Oznaczenia – to kluczowa sprawa. Każdy dokument powinien być wyraźnie oznaczony jako replika czy produkt kolekcjonerski. Sklepy które tego nie robią, są podejrzane.
Jakość wykonania – paradoksalnie, zbyt dobra jakość może być problemem. Dokumenty praktycznie nieodróżnialne od oryginałów mogą skusić do niewłaściwego użycia.
Regulamin i polityka sklepu – warto przeczytać dokładnie co sprzedawca pisze o przeznaczeniu swoich produktów. Unikajcie sklepów z dwuznacznym komunikowaniem.
Weryfikacja wieku – poważni sprzedawcy sprzedają tylko pełnoletnim i często wymagają potwierdzenia tożsamości.
Jeden z prawników, z którymi rozmawiałem, ostrzegł mnie: “Nawet legalne posiadanie takiej repliki może wzbudzić podejrzenia podczas kontroli policyjnej. Lepiej mieć dobry powód na jej posiadanie.”
Co mówią klienci
Rozmawiałem z kilkunastoma osobami które kupowały dokumenty kolekcjonerskie. Oto kilka opinii:
“Zamówiłem kolekcjonerskie prawo jazdy na potrzeby spektaklu w naszym teatrze. Jakość była w porządku, ale najważniejsze że było wyraźnie oznaczone jako replika.” – Michał, aktor z Wrocławia
“Kupiłam kolekcjonerski dowód z lat 90. na imprezę retro. Wszyscy byli zachwyceni, ale każdy wiedział że to nie prawdziwy dokument.” – Kasia, organizatorka eventów
“Kolekcjonuję różne ciekawe przedmioty historyczne. Mam kilkadziesiąt replik dokumentów z różnych krajów i epok. Nigdy nie wyjmują z domu, trzymam w specjalnym albumie.” – Pan Jerzy, emerytowany nauczyciel
Ale usłyszałem też niepokojące historie. Jedna osoba (poprosiła o anonimowość) przyznała że “przez moment myślała” o użyciu takiego dokumentu w sytuacji gdy zgubiła prawdziwy dowód. Na szczęście się rozmyśliła.
Najczęściej zadawane pytania
Czy mogę mieć kłopoty za samo posiadanie takiej repliki?
Teoretycznie nie, ale w praktyce policja może być podejrzliwa. Najlepiej mieć konkretny powód na posiadanie takiego przedmiotu i przechowywać go w domu.
Czy sklepy sprawdzają kim jestem?
Różnie. Niektórzy wymagają potwierdzenia wieku, inni sprzedają każdemu. To problem, bo młodzi ludzie mogą nie rozumieć ryzyka.
Ile czasu zajmuje zrobienie takiego dokumentu?
Według moich ustaleń, 5-10 dni roboczych to standard. Niektóre sklepy oferują ekspresową realizację za dopłatą.
Co będzie jak mnie złapią na używaniu podróbki?
To już poważna sprawa. Grożą kary od grzywny do 5 lat więzienia. Dodatkowo można zostać oskarżonym o oszustwo.
Czy policja potrafi rozpoznać fałszywy dokument?
Oczywiście. Funkcjonariusze mają dostęp do systemów weryfikacji, a poza tym są coraz lepiej szkoleni. Jeden policjant powiedział mi: “Większość podróbek poznajemy od razu.”
Dlaczego ludzie w ogóle to kupują?
Powodów jest kilka – od całkowicie uzasadnionych (teatr, film) po wątpliwe (chęć oszukania). Większość klientów to jednak normalni ludzie z konkretnymi, legalnymi potrzebami.
Moje wnioski
Po dwóch miesiącach researchu mam ambiwalentne uczucia wobec tej branży. Z jednej strony to legalna działalność z uzasadnionymi zastosowaniami. Z drugiej – stwarza pokusę nadużyć i może przyczyniać się do przestępstw.
Kluczem jest odpowiedzialność wszystkich stron. Sprzedawcy powinni jasno oznaczać produkty i weryfikować klientów. Kupujący muszą rozumieć ograniczenia prawne. Ustawodawca powinien może precyzyjniej uregulować tę branżę.
Dokumenty kolekcjonerskie nie są ani całkowicie niewinne, ani definitywnie szkodliwe. To narzędzie, które można używać odpowiedzialnie lub nadużywać. Jak z każdym narzędziem – wszystko zależy od intencji użytkownika.
Jako dziennikarz będę dalej śledził rozwój tej branży. Już planuję kolejny materiał o aspektach prawnych i być może rozmowę z kimś z Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.